Obecność
Tytuł oryginalny: The Conjuring
Reżyseria: James Wan
Obsada: Vera Farmiga, Patrick Wilson, Lili Taylor, Ron Livingston, Shanley Caswell
Scenariusz: Chad HayesCarey Hayes
Kraj pochodzenia: USA
Rok powstania: 2013

Na nawiedzony dom może trafić każdy. Agenci nieruchomości nie lubią chwalić się niewyjaśnionymi bądź dziwnymi zjawiskami w lokalach, jakie starają się sprzedać, bo i z marketingowego punktu widzenia, chwalić się nie ma czym. Potencjalni klienci mogliby się wystraszyć, a nie oto przecież chodzi.
Agent, który sprzedał całkiem sporą posiadłość rodzinie Peronów, najwyraźniej znał tę zasadę i nie pisnął złego słówka o nieruchomości, którą nieświadomi klienci zdecydowali się kupić. Wkrótce, sami się przekonają, że w niektórych domach, szczególnie tych z długą historią, może czaić się dość kłopotliwa obecność. Na szczęście z pomocą naszym bohaterom przybędzie małżeństwo Warrenów, doświadczonych badaczy nadprzyrodzonych zjawisk.
James Wan nie zawodzi. Po “Pile” i “Naznaczonym” w 2013 roku “Obecnością”, rozpoczyna kolejną serię horrorów. A że na jednym filmie się nie zakończy to wiadomo, bo kina zdążyła już nawiedzić “Annabelle”, a kolejne obrazy są w drodze. Początek na pewno udany, a co będzie dalej, czas pokaże. Wróćmy jednak do “Obecności”, bo to ona jest przedmiotem tej recenzji.
Film jest wzorcowym przedstawicielem swojego gatunku. Najpierw poznajemy rodzinę, która kupuje z pozoru zwyczajny dom. Wkrótce w ich zwyczajne życie zaczynają wdzierać się dziwne wydarzenia. Początkowo bohaterowie starają się je sobie wytłumaczyć w jakiś racjonalny sposób, ale z czas problem narasta i zaczyna kiełkować podejrzenie, że nie wszystko da się wytłumaczyć. Element metafizyczny staje się coraz silniejszy, aż wreszcie manifestuje swą siłę w pełnej krasie. Rodzina zaczyna szukać pomocy na zewnątrz, co jeszcze bardziej podsyca zło, które czai się w murach domostwa.
Wszystko jest wyważone i na swoim miejscu. Losy bohaterów pochłaniają widza, aktorzy bardzo dobrze wcielają się w swoje role, a efekty specjalne doskonale podsycają atmosferę nawiedzenia. Warto zwrócić uwagę, że wiele scen, które potrafią straszyć, zrealizowano bez sięgania do efektów. Wystarczy ciemny kąt pokoju, przerażona aktorka, która coś w nim widzi i odpowiednia praca kamery. Świetnie, że autorzy nawet takie z pozoru proste chwyty potrafili z powodzeniem wykorzystać. Na szczęście tam gdzie sięgnęli po umiejętności speców od efektów, też nie polegli i zrobili to z wyczuciem, a przede wszystkim skutecznie. O czym niech świadczy chociażby scena z prześcieradłem.
Generalnie, “Obecność” to udany film i niezły horror, który zasłużenie odniósł sukces. Wszystkie elementy do siebie pasują, a historia potrafi wciągnąć. Jeśli ktoś jeszcze nie widział, powinien nadrobić zaległości, czym prędzej.
Zdjęcia do filmu zaczerpnięte z filmweb.pl
Agent, który sprzedał całkiem sporą posiadłość rodzinie Peronów, najwyraźniej znał tę zasadę i nie pisnął złego słówka o nieruchomości, którą nieświadomi klienci zdecydowali się kupić. Wkrótce, sami się przekonają, że w niektórych domach, szczególnie tych z długą historią, może czaić się dość kłopotliwa obecność. Na szczęście z pomocą naszym bohaterom przybędzie małżeństwo Warrenów, doświadczonych badaczy nadprzyrodzonych zjawisk.
James Wan nie zawodzi. Po “Pile” i “Naznaczonym” w 2013 roku “Obecnością”, rozpoczyna kolejną serię horrorów. A że na jednym filmie się nie zakończy to wiadomo, bo kina zdążyła już nawiedzić “Annabelle”, a kolejne obrazy są w drodze. Początek na pewno udany, a co będzie dalej, czas pokaże. Wróćmy jednak do “Obecności”, bo to ona jest przedmiotem tej recenzji.
Film jest wzorcowym przedstawicielem swojego gatunku. Najpierw poznajemy rodzinę, która kupuje z pozoru zwyczajny dom. Wkrótce w ich zwyczajne życie zaczynają wdzierać się dziwne wydarzenia. Początkowo bohaterowie starają się je sobie wytłumaczyć w jakiś racjonalny sposób, ale z czas problem narasta i zaczyna kiełkować podejrzenie, że nie wszystko da się wytłumaczyć. Element metafizyczny staje się coraz silniejszy, aż wreszcie manifestuje swą siłę w pełnej krasie. Rodzina zaczyna szukać pomocy na zewnątrz, co jeszcze bardziej podsyca zło, które czai się w murach domostwa.
Wszystko jest wyważone i na swoim miejscu. Losy bohaterów pochłaniają widza, aktorzy bardzo dobrze wcielają się w swoje role, a efekty specjalne doskonale podsycają atmosferę nawiedzenia. Warto zwrócić uwagę, że wiele scen, które potrafią straszyć, zrealizowano bez sięgania do efektów. Wystarczy ciemny kąt pokoju, przerażona aktorka, która coś w nim widzi i odpowiednia praca kamery. Świetnie, że autorzy nawet takie z pozoru proste chwyty potrafili z powodzeniem wykorzystać. Na szczęście tam gdzie sięgnęli po umiejętności speców od efektów, też nie polegli i zrobili to z wyczuciem, a przede wszystkim skutecznie. O czym niech świadczy chociażby scena z prześcieradłem.
Generalnie, “Obecność” to udany film i niezły horror, który zasłużenie odniósł sukces. Wszystkie elementy do siebie pasują, a historia potrafi wciągnąć. Jeśli ktoś jeszcze nie widział, powinien nadrobić zaległości, czym prędzej.
Zdjęcia do filmu zaczerpnięte z filmweb.pl