Zakonnica

Tytuł oryginalny: The Nun

Reżyseria: Corin Hardy

Obsada: Demián Bichir, Taissa Farmiga, Jonas Bloquet, Bonnie Aarons, Ingrid Bisu

Scenariusz: Gary Dauberman

Kraj pochodzenia: USA

Rok powstania: 2018

Zakonnica - okładka

“Obecność” sukcesywnie obrasta w swój mały ekosystem i w zeszłym roku wyrosła jej druga kończyna. Pierwszą była “Annabelle”, kolejną “Zakonnica”. Jej przedsmak mieliśmy już w “Obecność 2”, gdzie siostra miała swój udany, choć epizodyczny, występ i od razu było wiadomo, że dostanie własny film. Ten debiutował w 2018 roku, a jego przyjęcie trudno określić inaczej niż chłodne. Cóż, sprawdźmy.


Młoda kandydatka na służebnicę bożą, która nie zdążyła jeszcze złożyć ślubów, wyrusza z doświadczonym księdzem do Rumuni, by zbadać okoliczności śmierci zakonnicy w tamtejszym zakonie. Ten przez okolicznych mieszkańców uważany jest za przeklęty i jak się wkrótce okaże, mają oni trochę racji. W końcu to horror.


Niestety twórcy nie do końca radzą sobie z dawkowaniem napięcia. Początek rozwija się powoli, to zrozumiałe. Po nieco mocniejszym wstępie, następuje spowolnienie, które pozwala widzowi poznać bohaterów i rozwinąć intrygę. Problem w tym, że zarówno nasza kandydatka na zakonnicę jak i mający zbadać całą sprawę ksiądz, nakreśleni są tak sobie, a cała tajemnica, która miałaby nas zaniepokoić, podana jest w równie mało ciekawy sposób. Od czasu do czasu coś się pojawia, ktoś zostaje zaatakowany. Krótko pisząc, siły nieczyste manifestują swoją obecność, ale wychodzi im to dość przeciętnie. Całość nabiera rumieńców pod koniec, ale nie wychodzi poza utarte schematy. Na domiar złego od czasu do czasu wkradają się tu momenty nudy, kiedy to bohaterowie błąkają się po klasztornych wnętrzach i nie do końca wiedzą co ze sobą zrobić. No i jest jeszcze francuzik. To chyba najbardziej kontrowersyjna postać w tym filmie, na którą wielu widzów się skarżyło. Dlaczego? Bo swoimi żartobliwymi tekstami doskonale potrafi rozładować napięcie, a w horrorze nie o to chodzi.


I niby racja. Faktem jest jednak, że wspomnianego francuzika nie ma aż tak dużo, by kładł się cieniem na cały film, a dwa, to wcale nie jest zła postać. Przyznam, że zyskał sobie moją sympatię i w porównaniu z resztą ekipy, jest chyba najwyrazistszym bohaterem tej historii. Co oczywiście nie zmienia faktu, że faktycznie trochę tu nie pasuje i faktycznie, czasami psuje atmosferę grozy.


Czy w takim razie “Zakonnica” nie warta jest uwagi? W żadnym razie. Choć jest się do czego przyczepić, całość broni się przyzwoitą opowiastką, kilka scen wypadło całkiem nieźle, a sam klasztor i opinia o nim okolicznych mieszkańców, buduje odpowiednio posępną atmosferę.


Największym problemem filmu, były chyba wygórowane oczekiwania względem niego, na co złożył się świetny występ siostrzyczki w “Obecności 2” i kampania marketingowa, głosząca wycofanie zwiastuna z publikacji bo podobno był zbyt straszny. Efekt końcowy jest przyzwoity, ale nic ponadto. Nie jest też obrazem, którego seans bym komuś odradzał. Jednym spodoba się bardziej, innym mniej. Jest po prostu średniakiem, który podobnie jak niedawno recenzowany “Slender Man”, nie spełnił pokładanych w nim oczekiwań.

underluk

GORE

3

STRACH

4

OCENA

5

Jeśli podobają Ci się zamieszone materiały albo chcesz po prostu wesprzeć jakoś działalność strony, będzie mi bardzo miło, jeśli dorzucisz się do kawy.

Postaw mi kawę na buycoffee.to