Inicjacja
Tytuł oryginalny: Initiation
Reżyseria: John Berardo
Obsada: Lindsay LaVanchy, Isabella Gomez, Froy Gutierrez, Lochlyn Munro
Scenariusz: John Berardo, Lindsay LaVanchy, Brian Frager
Kraj pochodzenia: USA
Rok powstania: 2021

Nieodłącznym elementem amerykańskich filmów, których akcja osadzona jest na tamtejszych uczelniach wyższych, są bractwa studenckie. Byt u nas właściwe nieznany, tam wydaje się istotnym punktem studenckiego życia. “Inicjacja” bierze je za tło swoich wydarzeń, jednocześnie poruszając dość drażliwe kwestie. Imprezy, alkohol, gwałt czy prześladowanie są obecne w tym filmie. Szkoda, że zapomniane przed finałem.
Po balandze w jednym z bractw, jedna z bohaterek ma wrażenie, że została wykorzystana. Nic z tego momentu nie pamięta, ale złe myśli i podejrzenia jej nie opuszczają. Pomóc chcą jej koleżanki. Z jednej strony niosąc pocieszenie, z drugiej starają się wyjaśnić całą sytuację. Przynajmniej do momentu, gdy członków bractwa nie zacznie ktoś mordować.
“Inicjacja” dość poważnie podchodzi do wspomnianych drażliwych tematów. Na imprezach puszczają różne hamulce. Dobra zabawa kończy się moralnym kacem, urwanym filmem, popsutymi relacjami między bohaterami, a także wynikami na uczelni. Czy to w nauce, czy zajęciach sportowych. Niestety, gdy dochodzi do pierwszego zabójstwa, te motywy zostają zepchnięte na drugi plan i właściwe zapomniane. Wątek gwałtu nie zostaje wyjaśniony.
A ile w tym wszystkim horroru? Film po dość długim obyczajowym wstępie, sięga po konwencję slashera. Mamy zamaskowanego mordercę i same, nie najgorsze morderstwa. Oprawca w swoich działaniach jest niezwykle skuteczny, choć do pewnego momentu. Im bliżej końca filmu, tym jego postawa staje się coraz bardziej groteskowa, a on sam ma coraz większe problemy ze swoimi ofiarami. Tych zresztą nie ma wiele, bo można je policzyć na palcach jednej ręki. Sama postać złola nie wyróżnia się niczym nadzwyczajnym, na tle konkurencji z innych produkcji. Ubrany na czarno, w srebrnej masce działa dość metodycznie, a jego charakterystycznym narzędziem jest wkrętarka. No co? Narzędzie mordu dobre jak każde inne.
“Inicjacja” długo się rozkręca, a gdy wreszcie nabierze rozmachu, to nie jest on szczególnie satysfakcjonujący. Aktorsko jest w porządku. Montaż, praca kamery i ogólnie poziom techniczny też daje radę. W obraz fajnie wplecione są wiadomości z komunikatorów, ale taki zabieg widzieliśmy już w wielu współczesnych filmach.
Niestety seans zaliczam do zawodów. Po napisach końcowych pozostaje duży niedosyt. Jako film obyczajowy sprawdza się tak sobie, bo wiele wątków jest urwanych i nie dokończonych. Jako horror wypada jeszcze gorzej. Całości brak trochę odpowiedniego napięcia, mordercy charyzmy, a zabójstw jest zwyczajnie mało, choć nie można im odmówić dynamiki.
Słaby to slasher i taki sobie film. Może nie ogląda się najgorzej, ale generalnie trudno mi “Inicjację” komuś polecić.