Mój brat to wampir

Tytuł oryginalny: Let the Wrong One In

Reżyseria: Conor McMahon

Obsada: Karl Rice, Eoin Duffy, Anthony Head, Mary Murray

Scenariusz: Conor McMahon

Kraj pochodzenia: Irlandia

Rok powstania: 2021

Mój brat to wampir - okładka

Znaczy się nie mój brat. Ja nawet nie mam brata. Mam dwie siostry. Ale one nie są wampirami. Chyba. “Mój brat to wampir” to komediowy horror prosto z Irlandii i to w nim brat głównego bohatera jest wampirem. Uff… Co zresztą wybitnie zdradza tytuł. Ale nie o zaskoczenie tutaj chodzi. A było to tak.


Matt żyje sobie spokojnie z matką i bratem. Choć ten ostatni z nimi nie mieszka, bo biorąc narkotyki naraził się rodzicielce i wyleciał z chaty. Czasem jednak wpada. Gdy jego brat jest sam. Po kryjomu. Tego dnia też tak było. Jednak dzień wcześniej był na imprezie, gdzie ugryzła go jakaś laska (choć laska, to spora przesada). Obudziwszy się rano zauważa, że słońce go parzy, więc szuka schronienia w domu. Matt, usłyszawszy całą historię szybko domyśla się, co stało się z jego bratem. Gdy w ich domu podstępem pojawia się łowca wampirów, nasz bohater będzie musiał z jednej strony nie dopuścić do zamordowania członka rodziny, a z drugiej pilnować by sam nie stał się przekąską Deco. Zabawa dopiero się zaczyna.


Komedia i horror. W tej mieszance zawsze jeden składnik musi dominować. Tutaj wyraźnie górę bierze ten pierwszy. Humor jest brytyjski, więc jeśli ktoś nie lubi tego typu gagów, to film raczej mu nie podejdzie. Natomiast pozostali mogą podczas seansu kilka razy parsknąć śmiechem. Mi się przydarzyło. Jasne, nie wszystkie żarty są udane, niektóre może nawet żenujące, ale trafią się też i takie, które się sprawdzają. Całość oczywiście jest mocno naciągana i przerysowana. Wampiry w Dublinie plenią się na potęgę, taksówkarze tworzą sieć łowców, a nasz bohater uczy się władać drewniany kołkiem. Rozumiesz już do czego zmierzam?


Grozy właściwie tu nie ma. Są fontanny krwi, ale mocno przerysowane, więc mało straszne. Za to czasem zabawne. Są wampiry, ale ich charakteryzacja ogranicza się do kłów i czarnych paznokci. Choć są też przemiany w nietoperza, a nawet jeden latający krwiopijca w swojej niezmienionej formie. Ale nie wygląda to szczególnie spektakularnie. Jest także kilka kościotrupów, jednak mocno plastikowych. Najstraszniejszym elementem są chyba przewijające się przez ekran brytyjki (z raptem jedym wyjątkiem).


Warto jeszcze dodać, że twórcy całkiem wiernie traktują wampiryczne mity. Słońce podobnie jak woda święcona rani, czosnek jest nie do zniesienia, kołek w serce zabija. A, no i wampir nie wejdzie do domu, jeśli nie zostanie wcześniej zaproszony.


Aktorsko jest tak sobie. Może wióry nie lecą, ale chwilę musiałem się przyzwyczajać do sposobu w jaki obsada odgrywała swoje role. Akcja początkowo potrafi nawet zainteresować, choć z czasem niestety nieco siada, by trochę przyspieszyć pod koniec. Zresztą końcówka jest całkiem udana.


Mój brat to wampir” to taki średniak. Nie straszy wcale. Śmieszy i owszem, choć być może nie zawsze zamierzenie. Humor bierze górę nad grozą, więc jeśli lubisz takie proporcje i filmy o wampirach bliskie są twojemu sercu, to spróbować warto. Zawsze to trochę rozrywki. W innym przypadku szkoda chyba czasu.

underluk

GORE

3

STRACH

2

OCENA

4

Jeśli podobają Ci się zamieszone materiały albo chcesz po prostu wesprzeć jakoś działalność strony, będzie mi bardzo miło, jeśli dorzucisz się do kawy.

Postaw mi kawę na buycoffee.to