Wyzwanie
Tytuł oryginalny: The Dare
Reżyseria: Giles Alderson
Obsada: Richard Brake, Bart Edwards, Alexandra Evans, Robert Maaser
Scenariusz: Giles Alderson, Jonny Grant
Kraj pochodzenia: Bułgaria, USA, Wielka Brytania
Rok powstania: 2019

Czasami trafi się taki film, który nie jest najlepszy, ale wiemy co reżyser miał na myśli. Gdyby tylko te myśli umiał przełożyć na język filmu. Takim obrazem jest “Wyzwanie”. Wydaje mi się, że wiem, co twórcy chcieli osiągnąć, ale chyba zwyczajnie nie umieli przekuć pomysłu w satysfakcjonujący efekt końcowy.
Bohater zostaje porwany ze swojego domu i budzi się w obskurnej piwnicy. Jest przykuty, a w każdym kącie pomieszczenia jest inny więzień. Oni już wiedzą, co ich czeka. Od czasu do czasu schodzi do nich oprawca i zmusza ich do wyrządzenia krzywdy któremuś ze współwięźniów. Nasz bohater nie jest taki uległy. Na razie.
Z czasem okazuje się, że nasze cztery ofiary coś łączy. Niestety sposób w jaki zostanie to nam przedstawione, jest tak słaby jak wiarygodność wyborczych obietnic. A to tylko jeden z takich momentów.
Fabuła osadzona jest nie tylko w teraźniejszości, ale także w przeszłości gdzie poznamy losy naszego oprawcy. Gdy ten trafi w ręce pewnego jegomościa, zostanie poddany praniu mózgu, po którym nie będzie już taki sam. Ale pamięć trzeba przyznać, ma dobrą.
Jak już przy naszym złolu jesteśmy. Gość prezentuje się całkiem okazale. Dobrze zbudowany z maską na twarzy wygląda groźnie i takie też sprawia wrażenie. Przynajmniej na początku. Bo im bliżej końca, tym większą ofiarą losu się okazuje. Początkowo jest jak Robocop, by pod koniec przewracać się o własne nogi.
O własne nogi przewraca się także cały ten film. O ile sceny w piwnicy mają jeszcze jako taki klimat i parę krwawych momentów się znajdzie, to lepiej nie skupiać się na fabule. Ta rozłazi się w szwach. Z jednej strony jest zwyczajnie słaba, a z drugiej nie służy jej montaż. Przynajmniej takie odniosłem wrażenie. Twórcy kilka razy starają się wyciągnąć jakiegoś asa z rękawa, ale sposób w jaki to robią, zwyczajnie się nie sprawdza. Wyskakują z pewnymi faktami zupełnie od czapy. To nie działa.
Groza nawet momentami jest wyczuwalna. Nikt tu się nie wystraszy bo nie ma czego, ale czasem można odwrócić wzrok od kilku bardziej brutalnych akcentów. Nacięcie oka i wpuszczenie do rany robala? Jest. Gotowanie żywcem? A jakże. A to tylko początek. Przemocy fizycznej towarzyszy także ta psychiczna. Bycie uwięzionym w piwnicy ze świadomością, że wkrótce przybędzie oprawca i każe wyciąć komuś kawałek ciała, lub wepchnie do gardła karalucha, nie nastawia optymizmem. Ten element wybija się na plus. Podonie jak edukacja i wychowanie naszego czarnego charakteru.
Niestety nie sprawia to, że “Wyzwanie” mogę uznać za film udany. Poza całkiem niezłą brutalnością, reszta jest poniżej przeciętnej. Takie sobie aktorstwo (chociaż wychowawca naszego oprawcy wybija się na plus spośród reszty obsady), źle rozegrane zwroty akcji i kiepska fabuła nie pomagają. Szczególnie, że im bliżej końca tym robi się coraz gorzej. Niby jakoś się to ogląda, klimat momentami jest całkiem ciężki, ale zbyt dużo tu momentów, które psują immersję. Bo są zwyczajnie bez sensu. A szkoda. Bo jakiś potencjał był.