Psycho Goreman

Tytuł oryginalny: Psycho Goreman

Reżyseria: Steven Kostanski

Obsada: Nita-Josee Hanna, Owen Myre, Matthew Ninaber, Adam Brooks

Scenariusz: Steven Kostanski

Kraj pochodzenia: Kanada

Rok powstania: 2020

Psycho Goreman - okładka

Jeśli uwielbiasz B-klasowe kino z epoki VHS, tęsknisz za efektami specjalnymi rodem z “Power Rangers” (no dobra, troszkę lepszymi, ale pozostawiający ten specyficzny smaczek) i kochasz połączenie produkcji science-fiction z czystym radosnym gore, to nie musisz czytać dalej. “Psycho Goreman” jest dla Ciebie. Leć oglądaj.


A skoro jeszcze tutaj jesteś, to albo nie jesteś targetem tej produkcji, albo mi nie wierzysz. Albo lubisz moje recenzje… w takim razie ja Tobie nie wierzę. W każdym razie przejdźmy do mięska.


Rodzeństwo przypadkiem odkrywa w swoim ogródku zakopanego kosmitę, którego beztrosko uwalniają. Przybysz jest złem wcielonym, a jego jedynym celem istnienia jest zniszczenie wszelkiego życia we wszechświecie. Na szczęście/nieszczęście, zależy z czyjej perspektywy patrzeć, istnieje kamień, który pozwala go kontrolować, a wpada on w łapki małoletniej bohaterki. Co wcale nie musi oznaczać, że nasz świat zostanie ocalony.


Zacznijmy od dzieciaków. To ta dwójka jest tutaj głównymi bohaterami i trzeba przyznać, że sprawdzili się w swoich rolach świetnie. Szczególnie nasza wyszczekana i lekko socjopatyczna smarkula, która zawsze musi postawić na swoim i nie zawaha się podręczyć nieco brata, gdy tylko nadarzy się ku temu okazja. Pełna pomysłów i energii nie waha się ani chwili, by wprowadzić swoje widzimisię w czyn. A to przeradza się w serię czasem groteskowych, a czasem zabawnych sytuacji. Dzieciaki mają oczywiście rodziców, a i ci mają swoje zadania na ekranie, z których wywiązują się obronną ręką. Dodajmy do tego nasze nieco sztywne zło wcielone, ciągle głoszące wszelkiej maści groźby, jego pomocników z innej planety i międzygalaktyczną radę. Jest na czym oko zawiesić, z czego się pośmiać i komu kibicować. Galeria postaci jest szeroka i co najważniejsze jakaś. Każdy jest inny.


No właśnie. Każdy jest inny. Nie zawsze ma to sens, ale przymknijmy na to oko i skupmy się na ich projektach. A te podkreślają sporą wyobraźnię ich twórców. Zarówno złe postaci jak i te teoretycznie dobre prezentują się okazale, choć ich wykonanie to poziom całkiem zręcznego cosplayera połączonego z “Power Rangers”. Mam nadzieję, że wiecie o co mi chodzi.


Jak już wspomniałem film bywa brutalny. Choć bohaterami są tu dzieciaki to renoma naszego “złego” robi swoje i na ekranie nie brakuje dekapitacji, rozczłonkowania, a czasami istnej eksplozji krwi i tkanek. Jasne, często przerysowanych, a nawet zabawnych, ale jednak brutalnych. Zresztą wygląd niektórych postaci też może przyprawić o koszmary senne.


To czego w filmie nie ma, to strach. Twórcom najwyraźniej nie zależało na wykreowaniu odpowiedniego napięcia. Zdaje się, że nawet nie próbowali, bo efekt końcowy w żadnym momencie nie stara się przestraszyć widza. Przynajmniej nie odniosłem takiego wrażenia.


Niemniej jest to obraz czysto rozrywkowy i jako taki sprawdza się doskonale. Bawi i nie uczy. Albo uczy jak się nie zachowywać. “Psycho Goreman” to czysta jazda, kawał ciekawej komedii i krwawych efektów oraz charakteryzacji klasy B. I to się sprawdza. Ja bawiłem się wyśmienicie i jeśli tęsknicie za produkcjami prosto z rynku VHS, też będziecie.

underluk

GORE

6

STRACH

1

OCENA

7

Jeśli podobają Ci się zamieszone materiały albo chcesz po prostu wesprzeć jakoś działalność strony, będzie mi bardzo miło, jeśli dorzucisz się do kawy.

Postaw mi kawę na buycoffee.to