Pirania 3DD
Tytuł oryginalny: Piranha 3DD
Reżyseria: John Gulager
Obsada: Danielle Panabaker, Matt Bush, David Koechner, David Hasselhoff, Katrina Bowden
Scenariusz: Patrick Melton, Marcus Dunstan
Kraj pochodzenia: USA
Rok powstania: 2012

W wakacje 2010 roku, mogliśmy zobaczyć jak Alexandre Aja ugryzł temat piranii. Wpisał się on w falę remaków, ale stworzył swego rodzaju pastisz i podszedł do tego z jajem. Efektem był udany film wakacyjny, który w naszym serwisie uzyskał niezłą notę i który mógł się podobać. W tym roku piranie powracają, ale tym razem w rozmiarze DD.
Jezioro Wiktoria po pladze piranii oraz tragicznych wydarzeniach, jakie miały tam miejsce, zostaje zamknięte. Jednak dla wszystkich, którzy spragnieni są wypoczynku nad wodą nie wszystko jeszcze jest stracone. Otóż wkrótce będzie miało miejsce otwarcie nowego parku wodnej rozrywki, który wypełni powstałą lukę. Każdy spragniony mokrej zabawy znajdzie tam dla siebie coś ciekawego, a panie z dużym biustem wejdą za darmo. Dodatkowo, gwiazdą pierwszego dnia będzie sam David Hasselhoff w kostiume znanym ze „Słonecznego patrolu”. Szykuje się świetna zabawa. Niestety skąpstwo właściciela tego przybytku, podsuwa mu pomysł sięgnięcia do wód gruntowych, co pociąga za sobą pojawienie się w basenach piranii. Rybki zaczynają zbierać krwawe żniwo.
Podobno „Pirania 3DD” jest pastiszem „Piranii 3D”. Czyli właściwie jest pastiszem pastiszu. Czy to mogło się udać? Pewna szansa pewnie istniała, ale tym razem nic z tego nie wyszło. To, co zagrało w filmie sprzed dwóch lat, tym razem gdzieś się zapodziało.
Jakby tego było mało, twórcy zapomnieli o podstawowej zasadzie sequela – wszystkiego musi być więcej. Nie ukrywam, że spodziewałem się większej ilości piranii, krwi i cycków. Niestety, rybek wcale więcej nie ma, posoki także, a i z piersiami jest tak samo. Generalnie skala całości jest mniejsza. Na domiar złego wszelkie efekty gore są wykonane o klasę niżej, niż w poprzedniej części i jest ich mniej. Za to kretynizmów, głupot, nielogiczności i żenującego poczucia humoru znajdziemy tutaj aż nadto. Aktorstwo jest słabe, humor niskich lotów, a seansowi towarzyszy pewne poczucie zażenowania.
W tym wszystkim znalazłem jednak trzy pozytywne rzeczy. Zaliczam do nich sam początek. Jest klimatyczny, śmieszny i trzyma dobry poziom. Sam koniec, któremu przypisałbym te same przymiotniki, które znalazły się w zdaniu wcześniej. Trzecim elementem jest wystąpienie Davida Hasselhoffa. Choć nie cenię sobie twórczości tego pana zbyt wysoko, to na tle tego filmu, zdecydowanie błyska. Widać, ze aktor nie ma oporów przed śmianiem się z samego siebie i wychodzi mu to nieźle.
Trzy pozytywne rzeczy określają w tym przypadku także ocenę końcową. „Pirania 3DD” zdecydowanie nie jest warta wydawania na nią pieniędzy. Jeśli będzie kiedyś leciała w telewizji, możecie rzucić okiem. Pójście do kina z całego serca odradzam.
Jezioro Wiktoria po pladze piranii oraz tragicznych wydarzeniach, jakie miały tam miejsce, zostaje zamknięte. Jednak dla wszystkich, którzy spragnieni są wypoczynku nad wodą nie wszystko jeszcze jest stracone. Otóż wkrótce będzie miało miejsce otwarcie nowego parku wodnej rozrywki, który wypełni powstałą lukę. Każdy spragniony mokrej zabawy znajdzie tam dla siebie coś ciekawego, a panie z dużym biustem wejdą za darmo. Dodatkowo, gwiazdą pierwszego dnia będzie sam David Hasselhoff w kostiume znanym ze „Słonecznego patrolu”. Szykuje się świetna zabawa. Niestety skąpstwo właściciela tego przybytku, podsuwa mu pomysł sięgnięcia do wód gruntowych, co pociąga za sobą pojawienie się w basenach piranii. Rybki zaczynają zbierać krwawe żniwo.
Podobno „Pirania 3DD” jest pastiszem „Piranii 3D”. Czyli właściwie jest pastiszem pastiszu. Czy to mogło się udać? Pewna szansa pewnie istniała, ale tym razem nic z tego nie wyszło. To, co zagrało w filmie sprzed dwóch lat, tym razem gdzieś się zapodziało.
Jakby tego było mało, twórcy zapomnieli o podstawowej zasadzie sequela – wszystkiego musi być więcej. Nie ukrywam, że spodziewałem się większej ilości piranii, krwi i cycków. Niestety, rybek wcale więcej nie ma, posoki także, a i z piersiami jest tak samo. Generalnie skala całości jest mniejsza. Na domiar złego wszelkie efekty gore są wykonane o klasę niżej, niż w poprzedniej części i jest ich mniej. Za to kretynizmów, głupot, nielogiczności i żenującego poczucia humoru znajdziemy tutaj aż nadto. Aktorstwo jest słabe, humor niskich lotów, a seansowi towarzyszy pewne poczucie zażenowania.
W tym wszystkim znalazłem jednak trzy pozytywne rzeczy. Zaliczam do nich sam początek. Jest klimatyczny, śmieszny i trzyma dobry poziom. Sam koniec, któremu przypisałbym te same przymiotniki, które znalazły się w zdaniu wcześniej. Trzecim elementem jest wystąpienie Davida Hasselhoffa. Choć nie cenię sobie twórczości tego pana zbyt wysoko, to na tle tego filmu, zdecydowanie błyska. Widać, ze aktor nie ma oporów przed śmianiem się z samego siebie i wychodzi mu to nieźle.
Trzy pozytywne rzeczy określają w tym przypadku także ocenę końcową. „Pirania 3DD” zdecydowanie nie jest warta wydawania na nią pieniędzy. Jeśli będzie kiedyś leciała w telewizji, możecie rzucić okiem. Pójście do kina z całego serca odradzam.