Nocny pociąg z mięsem
Tytuł oryginalny: Midnight Meat Train, The
Reżyseria: Ryûhei Kitamura
Obsada: Bradley Cooper, Leslie Bibb, Vinnie Jones, Brooke Shields, Roger Bart
Scenariusz: Jeff Buhler
Kraj pochodzenia: USA
Rok powstania: 2008

Metro ze swej natury jest dosyć tajemniczym miejscem. Znajdujące się pod ziemią korytarze, przemierzane przez pociągi zdają się kryć nie jedną tajemnicę. W wielu miastach, gdzie system tuneli jest rozbudowany, na przestrzeni lat był zmieniany, odnaleźć można miejsca, do których dawno nikt nie zaglądał. Clive Barker ma na ten temat swoją teorię, a jej ekranizacją jest „Nocny pociąg z mięsem”.
Pewien fotograf ma szansę na wystawę swoich zdjęć, ale fotki muszą być dobre. Ukazujące prawdziwe życie miasta. Autentyczne, niepokojące, naturalne. Pewnej nocy udaje mu się złapać w kadrze sytuację, która jest dokładnie tym, czego potrzebował. Przy okazji ratuję nieznajomą dziewczynę z opresji. Ale kilka zdjęć to za mało. Co noc wyrusza do miasta, szukając odpowiednich momentów, godnych uwiecznienia na kliszy. Pewnego razu trafia na tajemniczego mężczyznę, którego osoba z jakiegoś powodu mocno go zaciekawia. Dziewczyna, której wcześniej pomógł ginie, a jedynym tropem, jaki ma policja jest zdjęcie zrobione przez głównego bohatera. Sprawa wygląda na beznadziejną, ale nasz fotograf trafia na pewien ślad. Jego nocne wizyty w metrze, staną się coraz częstsze, a jego prywatne śledztwo, doprowadzi go do odkryć, których wolałby nigdy nie dokonać.
Film charakteryzuje niespieszne tempo. Główny bohater zbiera materiały, włóczy się nocą po mieście, co odbija się negatywnie na jego związku. Od czasu do czasu trafia na tajemniczego gościa, którego zacznie wiązać z zaginięciami ludzi. Środkowa cześć filmu to śledztwo, które w pewnym momencie może lekko znudzić, ale nie można mu odmówić pewnej dozy napięcie. Szczególnie w momentach, gdy dochodzi do konfrontacji bohatera z domniemanym oprawcą.
Z kolei im dalej w las, tym mroczniej, a wydarzenia się nawarstwiają. Akcja przyspiesza, fani makabry dostają więcej mięska i w końcu dochodzi do ostatecznej konfrontacji.
Technicznie jest dobrze. Aktorzy odgrywają swoje role zadowalająco, muzyka skutecznie podkreśla wydarzenia na ekranie, a efekty specjalne spełniają swoją rolę. Krwi jest sporo, a kiedy ma być brutalnie, kamera nigdzie nie ucieka. Fabuła zaciekawia, a sposób prowadzenia akcji, wciąga widza.
Generalnie, „Nocny pociąg z mięsem” to udana produkcja. Jak wspomniałem wyżej, w pewnym momencie może nieco znużyć, ale jest to chwilowy kryzys, który wkrótce zostaje zażegnany. Powiedziałbym, że to taka dobra rzemieślnicza robota, która miewa momentami przebłyski czegoś większego. W każdym razie, obejrzeć na pewno warto.
Screeny pochodzą z www.cinemasquid.com
Pewien fotograf ma szansę na wystawę swoich zdjęć, ale fotki muszą być dobre. Ukazujące prawdziwe życie miasta. Autentyczne, niepokojące, naturalne. Pewnej nocy udaje mu się złapać w kadrze sytuację, która jest dokładnie tym, czego potrzebował. Przy okazji ratuję nieznajomą dziewczynę z opresji. Ale kilka zdjęć to za mało. Co noc wyrusza do miasta, szukając odpowiednich momentów, godnych uwiecznienia na kliszy. Pewnego razu trafia na tajemniczego mężczyznę, którego osoba z jakiegoś powodu mocno go zaciekawia. Dziewczyna, której wcześniej pomógł ginie, a jedynym tropem, jaki ma policja jest zdjęcie zrobione przez głównego bohatera. Sprawa wygląda na beznadziejną, ale nasz fotograf trafia na pewien ślad. Jego nocne wizyty w metrze, staną się coraz częstsze, a jego prywatne śledztwo, doprowadzi go do odkryć, których wolałby nigdy nie dokonać.
Film charakteryzuje niespieszne tempo. Główny bohater zbiera materiały, włóczy się nocą po mieście, co odbija się negatywnie na jego związku. Od czasu do czasu trafia na tajemniczego gościa, którego zacznie wiązać z zaginięciami ludzi. Środkowa cześć filmu to śledztwo, które w pewnym momencie może lekko znudzić, ale nie można mu odmówić pewnej dozy napięcie. Szczególnie w momentach, gdy dochodzi do konfrontacji bohatera z domniemanym oprawcą.
Z kolei im dalej w las, tym mroczniej, a wydarzenia się nawarstwiają. Akcja przyspiesza, fani makabry dostają więcej mięska i w końcu dochodzi do ostatecznej konfrontacji.
Technicznie jest dobrze. Aktorzy odgrywają swoje role zadowalająco, muzyka skutecznie podkreśla wydarzenia na ekranie, a efekty specjalne spełniają swoją rolę. Krwi jest sporo, a kiedy ma być brutalnie, kamera nigdzie nie ucieka. Fabuła zaciekawia, a sposób prowadzenia akcji, wciąga widza.
Generalnie, „Nocny pociąg z mięsem” to udana produkcja. Jak wspomniałem wyżej, w pewnym momencie może nieco znużyć, ale jest to chwilowy kryzys, który wkrótce zostaje zażegnany. Powiedziałbym, że to taka dobra rzemieślnicza robota, która miewa momentami przebłyski czegoś większego. W każdym razie, obejrzeć na pewno warto.
Screeny pochodzą z www.cinemasquid.com