Zaginięcie Ethana Cartera

“Zaginięcie Ethana Cartera” to debiutancka gra studia The Astronauts, ale stworzona przez ludzi, którzy doświadczenie w branży mają spore. Wspomnę tylko, że założycielem ekipy jest Adrian Chmielarz, który po odejściu z People Can Fly postanowił odpocząć od wysokobudżetowych produkcji i skupić się na mniejszym projekcie.

Tak właśnie powstała historia tytułowego chłopca, który pewnego dnia zaginął. Prawdopodobnie został porwany, a graczowi przyjdzie wcielić się w detektywa, który ma rozwiązać zagadkę jego zniknięcia. W tym celu udaje się on do niewielkiej miejscowości Red Creek Valley, gdzie wykorzystując swoje paranormalne umiejętności przystępuje do śledztwa. Jego nadludzkie moce nie są jakieś spektakularne, ale pozwalają odkryć ślady, które normalnie byłyby niemożliwe do znalezienia i pchnąć fabułę dalej.

Gatunkowo gra przynależy do przygodówek, więc musimy nastawić się na przeszukiwanie lokacji, używaniu znalezionych przedmiotów i rozwiązywaniu napotkanych zagadek. Wszystko to rozgrywa się na tle malowniczych górskich lokacji, które stanowią całkiem otwarty świat gry. Co ciekawe nikt nie prowadzi nas tutaj za rączkę i nie mamy z góry wyznaczonych zadań, poza oczywiście ogólnym celem gry, którym jest wyjaśnienie tajemniczego zaginięcia Ethana Cartera. Jest to pewien rodzaj tzw. symulatora chodzenia, gdzie historię poznajemy z odnalezionych notatek i poprzez rozwiązywanie zagadek. Te z kolei polegają na użyciu jakiegoś przedmiotu oraz badaniu miejsca zbrodni. W tym drugim przypadku widząc np. czyjeś zmasakrowane ciało, przeszukujemy okolicę w poszukiwaniu śladów, które podpowiedzą nam co się w danym miejscu działo, żebyśmy uzyskawszy kilka kluczowych momentów mogli oznaczyć je w odpowiedniej kolejności i zobaczyć w ten sposób wizję obrazującą faktyczne wydarzenia. Jest to interesujące rozwiązanie, które stanowi pewien powiew świeżości w gatunku.

Z punktu widzenia grozy, ciężko jest się tutaj czegoś przestraszyć, ale choć górska wioska jest kolorowa i potrafi ująć pięknymi widokami, to charakteryzuje ją silnie wyczuwalna posępna atmosfera. Nic zresztą dziwnego bo pracujący nad grą twórcy, inspirowali się pulpowymi horrorami, powieściami z nurtu weird fiction oraz opowieściami grozy z początku dwudziestego wieku. Nie zdziwcie się więc, jeśli znajdziecie motywy kojarzące się Wam z np. Lovecraftem, bo są one jak najbardziej zamierzone. I wiecie co? To wszystko współgra ze sobą, a efekt jaki udało się osiągnąć pracownikom The Astronauts jest jak najbardziej zadowalający.

Graficznie tytuł prezentuje się bardzo ładnie. Szczególnie, że choć pierwotnie powstał na Unreal Engine 3, to gdy wyszła czwarta odsłona tego silnika, twórcy przepisali swój kod by wykorzystać jego możliwości. A miało to miejsce już po premierze gry, niejako przy okazji portu na konsole i chwała dla nich, że im się chciało.

“Zaginięcie Ethana Cartera” nazywane jest czasami pokazówką studia, takim rozbudowanym technologicznym demem, ale osobiście uważam, że jest to opinia nieco krzywdząca, bo gra charakteryzuje się kilkoma fajnymi rozwiązaniami i jest przede wszystkim zamkniętą całością. Opowiada konkretną historię, która dawkowana jest powoli i tylko od gracza zależy jak szybko ją pozna. A czasu niestety nie zabierze mu dużo, bo tytuł spokojnie można ukończyć w trzy godzinki, nie spiesząc się przy tym jakoś szczególnie i chyba stąd bierze się przeświadczenie niektórych, że nie do końca jest to pełnoprawny produkt. Mi to w każdym razie nie przeszkadzało i cieszę się, że twórcy nie starali się na siłę wydłużyć czasu gry.

Pierwsze dzieło The Astronauts jest produkcją, którą zdecydowanie warto poznać. Nie jest strasznie (choć w jednym momencie nawet się wzdrygnąłem), ale jest nastrojowo. Nie jest długo, ale nie ma dłużyzn. Do tego jest ładnie, klimatycznie i mimo sielskich widoków dość posępnie. I ta warstwa subtelnej grozy… Polecam.