Resident Evil Revelations 2
Tytuł oryginalny: Resident Evil Revelations 2
Producent: Capcom
Wydawca: Capcom
Premiera na świecie: 17 luty 2015
Premiera w Polsce:

Po ciepło przyjętym “Resident Evil Revelations”, który pierwotnie ukazał się w 2012 roku na 3DSie, skąd później przypuścił szturm na inne platformy, Capcomowi nie pozostało nic innego jak brać się za produkcję dwójki. “Resident Evil Revelations 2” ukazał się w 2015 roku, trafiając od razu na wszystkie możliwe sprzęty do grania i przyniósł zupełnie nową historię.
Clair Redfild i rozpoczynająca pracę Moira Burton, zostają porwane podczas ataku na bankiet. Kobiety budzą się w opustoszałym (choć nie do końca) budynku, nie wiedząc gdzie są, co tam robią, a jedyne co im pozostaje to spróbować się wydostać. Na nadgarstkach mają opaski, które zmieniają kolor pod wpływem strachu (motyw kompletnie niewykorzystany), z których czasami słychać czyjś głos.
Ale to nie jedyne bohaterki, w które przyjdzie nam się wcielić. Jest jeszcze Ojciec Moiry, który przybywa na wyspę, bo tym razem zamiast statku miejscem akcji jest cała (choć niewielka) wyspa, by odnaleźć córkę. Na miejscu spotyka dziewczynkę Natalię, która bierze pod swoją opiekę i razem starają się odkryć tajemnice miejscówki.
Tym samym otrzymujemy jakby dwie opowieści (dziejące się z półroczną różnicą czasu), które łączą się w jedną historię. Podczas gry możemy przełączać się między bohaterami, w ramach konkretnej pary, a każdy z nich dysponuje innymi umiejętnościami. I tak jak granie Clair lub Barrym niewiele się różni bo jedna jak i druga postać jest po prostu strzelcem, tak już wcielenie się w Moirę lub Natalię nieco zmienia oblicze rozgrywki. Obie nie korzystają z broni palnej, za to mogą odkrywać przedmioty, które błyszczą w różnych kątach otoczenia. Ta pierwsza wyposażona jest w łom, którym czasem komuś przyłoży lub odblokuje jakieś drzwi i skrzynki oraz latarkę, którą może chwilowo oślepić przeciwnika. Ta druga gdy się skupi, potrafi wykryć wrogów przez ściany i wchodzić do pomieszczeń dziurami, które dostępne są tylko dla niej. Całkiem skutecznie urozmaica to zabawę.
Na całość gry składają się cztery rozdziały, a każdy z nich podzielony jest na pół i jedną część przechodzimy bohaterkami, a drugą Barrym i Natalią. Najczęściej zwiedzamy te same lokacje, ale wchodząc do nich np. z innej strony i widząc nieco inne otoczenie, co jest efektem wcześniejszych wydarzeń. Fajnie.
Sama fabuła nie jest szczególnie odkrywcza, ale całkiem sensownie splata przedstawione wątki i plącze ze sobą poszczególne wydarzenia. Po niemrawym początku, później momentami nabiera rumieńców by pod koniec nabrać rozpędu. Nie brakuje oczywiście walki, a przeciwników znajdzie się kilka typów. Od zwykłego mięsa armatniego, przez włóczące się zombie po nieco bardziej skomplikowane stwory, w przypadku których najpierw musimy odkryć ich słabe miejsce, a potem skupić się na pakowanie w nie ołowiu. Oczywiście nie brakuje też kilku bossów, którym musimy poświęcić więcej uwagi, czasem przyjąć odpowiednią taktykę i opracować najlepszy plan ataku. Niektórzy wyglądają całkiem zacnie. W eliminacji wrogów pomoże nam dostępny arsenał, dość typowy dla serii, na który poza bronią palną składają się także butelki zapalające, wybuchając, wabiące i dymne. By je wytworzyć, musimy najpierw znaleźć odpowiednie materiały.
Graficznie jest zdecydowanie lepiej niż w przypadku “Resident Evil Revelations”. Tutaj źródłem nie była konsola przenośna, więc i ograniczenia sprzętowe nie stanowiły wąskiego gardła. Lokacje prezentują się całkiem przyjemnie, sporo w nich wyposażenia, ale nie da się ukryć, że całość jest dosyć korytarzowa. Czasem wyjdziemy na nieco bardziej otwartą przestrzeń, ale nieco jest tutaj słowem kluczowym. Nie mniej gra swoim wyglądem nie odrzuca, choć nie bardzo jest się też czym zachwycać.
Nie ukrywam, że w “Resident Evil Revelations 2” grało mi się przyjemnie, a raz nawet się wystraszyłem. Opowieść jest znośna, walka z przeciwnikami daje satysfakcję, a przedstawienie wydarzeń z dwóch nieco innych perspektyw oraz czwórka bohaterów, sympatycznie urozmaica rozgrywkę. Warto sięgnąć.