Tape: Unveil the Memories
Tytuł oryginalny: Tape: Unveil the Memories
Producent: BlackChiliGoat Studio
Wydawca: Gammera Nest
Premiera na świecie: 14 kwietnia 2022
Premiera w Polsce: 14 kwietnia 2022

Ostatnio nie możemy narzekać na brak wirtualnych horrorów. I to zarówno tych dużych jak i indyczych. Sporo dostajemy też remake’ów. Jest w co grać, choć mało w tym wszystkim świeżości. “Tape Unveil the Memories” to indyk rodem z Hiszpanii, który nie zmieni tego stanu rzeczy.
Iria to córka reżysera horrorów, który zaginął. Pewnego dnia bohaterka odnajduje kasetę VHS, a na niej film z jej ojcem, proszącym ją o pomoc. Nie zastanawiając się długo, rusza na ratunek.
Całość akcji obserwujemy z oczu bohaterki, co w niskobudżetowych horrorach jest chyba jakimś standardem. Całość ma swój charakter, choć grafika głowy nie urywa. Powiedzmy, że jest schludnie i dość kolorowo. Na pewno nie jest to najmroczniejsza gra w historii.
O walce zapomnijcie. Czasem trafi się całkiem charakterny wróg (tak, liczba pojedyncza jest tu celowa), ale jedyne co możemy zrobić to się przed nim chować. Gdy nas zauważy, trzeba uciekać. Najlepiej do najbliższych drzwi. Te, nawet otwarte, stają się barierą nie do pokonania dla przeciwnika. Zupełnie go też oślepiają.
Cała rozgrywka polega na rozwiązywaniu bardzo prostych zagadek. Ot, znaleźć klucz, przesunąć jakiś przedmiot, utorować sobie drogę. Fajnym motywem jest kamera. Otóż na samym początku gry znajdujemy takową, a jej specjalną funkcją jest przewijanie czasu w świecie rzeczywistym. Wiele zagadek opartych jest na tym patencie i wypada to całkiem nieźle. Wszystko jest proste jak przysłowiowa budowa cepa, ale motyw miły. Choć nie taki oryginalny (ostatnio był choćby wykorzystany w “Blair Witch”). Trudność polega na tym, że czas przez jaki możemy przewijać rzeczywistość jest ograniczony, ale zawsze blisko jest konik na biegunach, na którym możemy sobie odpowiednio ustawić taśmę. Zaciąć się nie za bardzo jest gdzie. Przypominam sobie tylko jeden moment, w którym spaliłem troszkę więcej czasu na kombinowaniu.
Oczywiście jak to w tego typu grach bywa, wszędzie znajdują się jakieś notatki, fotki, obrazki czy kasety VHS, które możemy dokładniej sobie obejrzeć. Te ostatnie nawiązują do klasycznych horrorów. Choć tytuły mają zmienione, łatwo jest się domyślić co autorzy mieli na myśli. Fajny smaczek.
Groza jest raczej taka psychologiczna. Wykręcone korytarze, czasem jakieś tajemnicze pieczęcie, ucieczki przed wspomnianym potworem, czy zmieniające się za naszymi plecami pokoje. Nic oryginalnego, a całość jest mało straszna. Nie drgnąłem się ani razu, a napięcie nigdy jakoś mocno nie wzrasta.
No i gra starcza na jakieś cztery godzinki. Takie niespieszne.
“Tape Unveil the Memories” jest średniakiem. Fajny jest motyw z kamerą i powiązanymi z nią zagadkami. Znajdowane tu i tam kasety VHS są miłym dodatkiem. Niestety gra choć solidna, niczym szczególnym nie zachwyca. Ot, taka rozrywka na jeden wieczór. Miła, ale nic ponadto.