DARQ Ultimate Edition

Tytuł oryginalny: DARQ Ultimate Edition

Producent: Unfold Games

Wydawca: Feardemic

Premiera na świecie: 4 grudnia 2020

Premiera w Polsce:

Od razu zdradzę, że “DARQ Ultimate Edition” nie jest grą, która kogoś przerazi. Co to to nie. Nie jest nawet produkcją na długie godziny, bo czas rozgrywki jest zaskakująco krótki. Jednocześnie nie jest grą, której nie warto spróbować, albo która nie może się pochwalić całkiem przyjemnym mrocznym klimatem. A ten powinien przypaść do gustu fanom horrorów.


Bohaterem gry jest Lloyd, który zdołał zapanować nad świadomym snem. Ten jednak szybko przeradza się w koszmar, z którego jako gracz będziemy starali się pomóc mu się wydostać.


Krótko, bo krótko, ale nie ma co tu dużo o fabule pisać. Generalnie chodzimy sobie ludkiem i rozwiązujemy zagadki. Pewnym urozmaiceniem jest fakt, że jak to we śnie, prawa fizyki na naszego bohatera działają trochę inaczej, więc może on chodzić po ścianach i suficie, a na pozostałe przedmioty grawitacja działa zgodnie z naszymi oczekiwaniami. I o to opartych jest sporo zagwozdek. Np. w pewnym momencie znajdujemy pianino, które możemy postawić w odpowiednim miejscu, po czym przejść na ścianę co przesunie nam ekran, a pianino zgodnie z prawem fizyki spadnie, robiąc w dawnej ścianie, a obecnie naszej podłodze, dziurę. Może nie brzmi to zbyt jasno, ale do rozgrywki dość szybko można się przyzwyczaić, choć wymaga to pewnego oswojenia się z zastanymi realiami.


Same zagadki nie są zbyt skomplikowane, choć czasem trzeba trochę pokluczyć by wpaść na ich rozwiązanie. Niektóre związane są ze wspominaną fizyką, inne bazują na czystej logice. Jeszcze inne wymagają pewnego zmysłu przestrzennego. Pod tym względem jest różnorodnie.


Zapomnijcie za to o walce. Zginąć owszem można, bo po snach krążą różne dziwne istoty, ale możemy się jedynie przed nimi chować, lub skradać się za ich plecami. Gdy nas zauważą, to koniec. Na szczęście automatyczne checkpointy są hojnie rozmieszczone, więc śmierć bohatera nie jest szczególnie bolesna.


Cała gra na pierwszy rzut oka przypomina filmy Tima Burtona. Wszystko jest nieco karykaturalne, mroczne i nawet sterowany przez nas Lloyd jest nieco wypaczony. Same zadania też czasem zakrawają o czarną komedię i można nawet dosłownie stracić głowę. Znaczy nie my jako gracze, ale sterowany przez nas bohater. Buduje to całkiem przyjemny, mroczny klimat, ale raczej nie ma się czego wystraszyć. Czasem coś tam mignie w cieniu, jednak trudno nawet się przy tym wzdrygnąć.


Gra jest krótka. Podstawka to siedem poziomów, których przejście zajmuje jakieś dwie, dwie i pół godzinki. Ostatni level nie ma nawet zagadek, a opiera się głównie na zręczności, więc szału nie ma. “Ultimate Edition” nie jest na okładce bez powodu, bo dorzucono tutaj dwa dodatkowe poziomy, które ukazały się po premierze podstawki. Jest to Wieża i Krypta. Trzeba przyznać, że pasują do całości i wydłużają zabawę o jakąś godzinkę.


Czy w takim razie warto po “DARQ” sięgnąć? Tak. To całkiem porządna, choć niezależna produkcja. Dzięki temu z jednej strony jest całkiem charakterystyczna, zagadki są ciekawe i miło brnie się przez kolejne poziomy. Z drugiej jednak całość jest krótka, choć całkiem satysfakcjonująca. Po prostu nie ma czasu się nią zmęczyć. Nie jest to produkcja dla fanów akcji i makabry, ale jeśli lubisz łamigłówki i niespieszne tempo, warto spróbować.

underluk

GORE

2

STRACH

2

OCENA

7

Jeśli podobają Ci się zamieszone materiały albo chcesz po prostu wesprzeć jakoś działalność strony, będzie mi bardzo miło, jeśli dorzucisz się do kawy.

Postaw mi kawę na buycoffee.to