Outcast: Opętanie #1
Tytuł oryginalny: Outcast #1-6
Rysunki: Paul Azaceta
Scenariusz: Robert Kirkman
Wydawca: Image Comics
Wydawca w Polsce: Mucha Comics
Rok wydania: 2015
Rok wydania w Polsce: 2016

Kirkman. To nazwisko fanom komiksowego horroru oraz wielbicielom opowieści o zombie nie powinno być obce. Jego właściciel odpowiedzialny jest za rysunkową serię “The Walking Dead”, a także maczał palce w serialowej ekranizacji, która stała się swego rodzaju popkulturowym wydarzeniem. Ale ile można pisać o żywych trupach. Kirkmanowi też chyba się znudziło i zmienił temat na opętanie. I tak oto powstała seria “Outcast: Opętanie”, która dzięki wydawnictwu Mucha Comics trafiło na nasz rynek.
Pierwszy tom to zbiór zeszytów #1-6 oryginalnego wydania. Kyle Barnes zostaje poproszony przez miejscowe pastora by odwiedził chłopca, który wydaje się być opętany. Nasz bohater nie jest przekonany do tego pomysłu, ale ulega namowom duchownego, który zdaje się mocno wierzyć w to, że jego obecność może pomóc. Wkrótce dowiemy się, że Kyle miał już wcześniej do czynienia z piekielnymi siłami oraz obdarzony jest pewnymi zdolnościami, które nie tylko pozwalają mu wykryć opanowanych przez złe duchy, ale także pomóc w walce z nimi.
Nie do końca wierzący w swoje nadzwyczajne umiejętności bohater, z czasem zaczyna nabierać wiary w siebie. Autorom nieźle udało ukazać się stopniową przemianę bohatera, który zaczyna inaczej patrzeć na wydarzenia ze swojej przeszłości. Zachodzi w nim pewna przemiana, która zapewne zaowocuje w kolejnych zeszytach, w których kontynuowane będą rozpoczęte wątki.
Pierwszy tom skupia się na przedstawieniu czytelnikowi bohatera, kilku postaci pobocznych i tych stojących po przeciwnej stronie barykady. Czuć, że coś się tutaj kroi, a Kyle znajdzie się w tego centrum. A jest bohaterem całkiem sympatyczny. Trochę takim rozlazłym, ale dającym się lubić. Podobnie jak pastor, który wydaje się dobrym człowiekiem lubiącym wieczorami pograć w pokera z grupką znajomych. Za to antagonista od razu wydaje się podejrzany. I bardzo dobrze. Przynajmniej od razu wiadomo kto jest kim. O ile oczywiście później coś się nie zmieni.
Za rysunki odpowiada Paul Azaceta i do jego stylu trzeba się przyzwyczaić. Kreski wydają się nieco niechlujne, a kadry nie porywają szczegółowością, ale całkiem nieźle pasują do tej opowieści. Ciężko jest się tutaj czymś zachwycać, ale trzeba artyście oddać, że świetnie oddaje uczucia bohaterów i ciężko jest coś zarzucić kadrowaniu. W połączeniu z lekko wyblakłą kolorystyką i dość ubogą paletą barw, sprawia to całkiem niezłe wrażenie i ma swój charakterystyczny klimat.
Mi pierwszy tom “Outcast: Opętanie” podobał się i narobił apetytu na więcej. Jestem ciekaw jak dalej potoczy się ta historia i czym twórcy nas zaskoczą. A, że zwrotów akcji nie zabraknie jestem pewien. W końcu Robert Kirkman jest marką samą w sobie i raczej można na niego liczyć. Co też czynię i czekam na ciąg dalszy.
Pierwszy tom to zbiór zeszytów #1-6 oryginalnego wydania. Kyle Barnes zostaje poproszony przez miejscowe pastora by odwiedził chłopca, który wydaje się być opętany. Nasz bohater nie jest przekonany do tego pomysłu, ale ulega namowom duchownego, który zdaje się mocno wierzyć w to, że jego obecność może pomóc. Wkrótce dowiemy się, że Kyle miał już wcześniej do czynienia z piekielnymi siłami oraz obdarzony jest pewnymi zdolnościami, które nie tylko pozwalają mu wykryć opanowanych przez złe duchy, ale także pomóc w walce z nimi.
Nie do końca wierzący w swoje nadzwyczajne umiejętności bohater, z czasem zaczyna nabierać wiary w siebie. Autorom nieźle udało ukazać się stopniową przemianę bohatera, który zaczyna inaczej patrzeć na wydarzenia ze swojej przeszłości. Zachodzi w nim pewna przemiana, która zapewne zaowocuje w kolejnych zeszytach, w których kontynuowane będą rozpoczęte wątki.
Pierwszy tom skupia się na przedstawieniu czytelnikowi bohatera, kilku postaci pobocznych i tych stojących po przeciwnej stronie barykady. Czuć, że coś się tutaj kroi, a Kyle znajdzie się w tego centrum. A jest bohaterem całkiem sympatyczny. Trochę takim rozlazłym, ale dającym się lubić. Podobnie jak pastor, który wydaje się dobrym człowiekiem lubiącym wieczorami pograć w pokera z grupką znajomych. Za to antagonista od razu wydaje się podejrzany. I bardzo dobrze. Przynajmniej od razu wiadomo kto jest kim. O ile oczywiście później coś się nie zmieni.
Za rysunki odpowiada Paul Azaceta i do jego stylu trzeba się przyzwyczaić. Kreski wydają się nieco niechlujne, a kadry nie porywają szczegółowością, ale całkiem nieźle pasują do tej opowieści. Ciężko jest się tutaj czymś zachwycać, ale trzeba artyście oddać, że świetnie oddaje uczucia bohaterów i ciężko jest coś zarzucić kadrowaniu. W połączeniu z lekko wyblakłą kolorystyką i dość ubogą paletą barw, sprawia to całkiem niezłe wrażenie i ma swój charakterystyczny klimat.
Mi pierwszy tom “Outcast: Opętanie” podobał się i narobił apetytu na więcej. Jestem ciekaw jak dalej potoczy się ta historia i czym twórcy nas zaskoczą. A, że zwrotów akcji nie zabraknie jestem pewien. W końcu Robert Kirkman jest marką samą w sobie i raczej można na niego liczyć. Co też czynię i czekam na ciąg dalszy.