Silent Hill: Konając Wewnątrz #3
Tytuł oryginalny: Silent Hill: Dying Inside #3
Rysunki: Aadi Salman
Scenariusz: Scott Ciencin
Wydawca: IDW Publishing
Wydawca w Polsce: Dobry Komiks
Rok wydania: 2004
Rok wydania w Polsce: 2004

I ponownie wracamy do Sillent Hill, w trzecim i ostatnim wydanym w Polsce zeszycie. Akcja tego numeru zaczyna się dokładnie w momencie, w którym skończył się jego poprzednik. Lauryn ze swoją przyboczną armią będzie musiała stawić czoła prawdziwemu złu miasteczka i zrobić wszystko by wyjść ze starcia obronną ręką. Oczywiście nie obejdzie się także bez kilku sprzeczek z Cristabellą.
Ekipa tworząca serię tym razem się nie zmieniła i błędy, o których pisałem poprzednio nadal obowiązują. No może tym razem nie czuć tak podmuchów nudy, ale biorąc pod uwagę, że ten odcinek liczy sobie tylko czternaście stron (i to z okładką), to raczej ciężko byłoby tutaj znaleźć miejsce na dłużyzny. Sama akcja także pędzie przed siebie bez odpoczynku i ledwo, co zasiadamy do lektury, a już oglądamy ostatni kadr.
Niestety te ostatnie nadal są nieczytelne. Jako, że zeszyt drugi był dużo grubszy to i kilka ciekawych rysunków mogliśmy tam znaleźć. Tutaj niestety pod tym względem jest dużo gorzej. Większość stron przypomina bezładne plamy i nic nie rozprasza naszej uwagi od dymków, więc i szybko się czyta. Ale chyba nie o to w komiksie chodzi.
Generalnie o ile pierwszy numer jest interesujący i może się podobać, tak już drugi i trzeci czyta się raczej z rozpędu. Szkoda.
Ekipa tworząca serię tym razem się nie zmieniła i błędy, o których pisałem poprzednio nadal obowiązują. No może tym razem nie czuć tak podmuchów nudy, ale biorąc pod uwagę, że ten odcinek liczy sobie tylko czternaście stron (i to z okładką), to raczej ciężko byłoby tutaj znaleźć miejsce na dłużyzny. Sama akcja także pędzie przed siebie bez odpoczynku i ledwo, co zasiadamy do lektury, a już oglądamy ostatni kadr.
Niestety te ostatnie nadal są nieczytelne. Jako, że zeszyt drugi był dużo grubszy to i kilka ciekawych rysunków mogliśmy tam znaleźć. Tutaj niestety pod tym względem jest dużo gorzej. Większość stron przypomina bezładne plamy i nic nie rozprasza naszej uwagi od dymków, więc i szybko się czyta. Ale chyba nie o to w komiksie chodzi.
Generalnie o ile pierwszy numer jest interesujący i może się podobać, tak już drugi i trzeci czyta się raczej z rozpędu. Szkoda.