Dracula Nieumarły
Tytuł oryginalny: Dracula the Un-Dead
Autor: Dacre Stoker, Ian Holt
Wydawca: Znak 2009
Rok powstania: 2009

“Dracula”, dzieło Brama Stokera to książka, którą do dziś czyta się wyśmienicie i trudno przecenić jej wkład w literacki horror. Zresztą nie tylko literacki, bo historia wampirycznego hrabiego wałkowana była w niezliczonych filmach, komiksach, grach i innych przejawach ogólnie rozumianej twórczości. Wszystko dzięki temu, że nikt nie ma praw do tej fabuły, więc każdy może przetworzyć ją na swój sposób. Jednak Dacre Stoker, potomek Brama, postanowił przywrócić blask powieści swojego przodka i zawrócić losy bohatera na prawidłowe tory.
Dzięki temu możemy poznać dalsze losy Miny i Jonathana Harkerów, Abrahama van Helsinga, Sewarda czy Holmwooda. Dowiemy się, co ich spotkało po konfrontacji z Draculą i jak potoczyły się ich losy. A dalekie są one od szczęśliwego zakończenia. Tym bardziej, że wkrótce okaże się, że hrabia wcale nie zniknął, a na domiar złego na horyzoncie pojawił się nowy, być może bardziej groźny wróg.
Autorzy pozwoli sobie na zmienienie kilku wydarzeń znanych z oryginału, szczególnie w kwestii umiejscowienia ich w czasie. Dzięki przestawieniu niektórych dat, mogli do powieści wprowadzić kilka historycznych wydarzeń, które całkiem dobrze podnoszą wiarygodność przedstawionej fabuły. Wprowadzili także kilka postaci z Elżbietą Batory i Kubą Rozpruwaczem na czele, które urozmaicają panteon bohaterów, a co ciekawe, nawet pasują do całości.
I niby wszystko fajnie, ale historia, którą opowiadają jest zwyczajnie słaba. Do tego momentami nudna i mocno przewidywalna. Bohaterowie są zaskakująco nieciekawi, ich przygody mało przekonujące, a ciągłe rozpamiętywanie przeszłości wręcz męczące. Do tego pewne wydarzenia wydają się wciśnięte na siłę.
Nieźle wypadają realia, w których rozgrywa się fabuła. Czuć tutaj powiew epoki oraz odrobinę starej szkoły. Niestety to trochę za mało. W efekcie najciekawszym elementem książki są przypisy na jej końcu, skąd dowiadujemy się o prawach autorskich (a raczej ich braku) do powieści „Dracula” oraz intencjach i inspiracjach autorów.
Fani mitu o najsłynniejszym wampirze, na pewno sięgną i nie zamierzam ich od tego pomysłu odwodzić. „Dracula Nieumarły” w jakimś tam stopniu rozszerza tę historię o kilka nowych, momentami interesujących elementów i wydarzeń. Niestety książka napisana jest tak sobie, a przedstawiona w niej fabuła nie wciąga. Nie jest też szczególnie ciekawa, ale to cały czas wampiry w klasycznej formie, więc jeśli ktoś ma alergię na współczesnych metroseksulanych i błyszczących w słońcu krwiopijców, może sięgnąć. A nóż przypadnie mu do gustu.
Dzięki temu możemy poznać dalsze losy Miny i Jonathana Harkerów, Abrahama van Helsinga, Sewarda czy Holmwooda. Dowiemy się, co ich spotkało po konfrontacji z Draculą i jak potoczyły się ich losy. A dalekie są one od szczęśliwego zakończenia. Tym bardziej, że wkrótce okaże się, że hrabia wcale nie zniknął, a na domiar złego na horyzoncie pojawił się nowy, być może bardziej groźny wróg.
Autorzy pozwoli sobie na zmienienie kilku wydarzeń znanych z oryginału, szczególnie w kwestii umiejscowienia ich w czasie. Dzięki przestawieniu niektórych dat, mogli do powieści wprowadzić kilka historycznych wydarzeń, które całkiem dobrze podnoszą wiarygodność przedstawionej fabuły. Wprowadzili także kilka postaci z Elżbietą Batory i Kubą Rozpruwaczem na czele, które urozmaicają panteon bohaterów, a co ciekawe, nawet pasują do całości.
I niby wszystko fajnie, ale historia, którą opowiadają jest zwyczajnie słaba. Do tego momentami nudna i mocno przewidywalna. Bohaterowie są zaskakująco nieciekawi, ich przygody mało przekonujące, a ciągłe rozpamiętywanie przeszłości wręcz męczące. Do tego pewne wydarzenia wydają się wciśnięte na siłę.
Nieźle wypadają realia, w których rozgrywa się fabuła. Czuć tutaj powiew epoki oraz odrobinę starej szkoły. Niestety to trochę za mało. W efekcie najciekawszym elementem książki są przypisy na jej końcu, skąd dowiadujemy się o prawach autorskich (a raczej ich braku) do powieści „Dracula” oraz intencjach i inspiracjach autorów.
Fani mitu o najsłynniejszym wampirze, na pewno sięgną i nie zamierzam ich od tego pomysłu odwodzić. „Dracula Nieumarły” w jakimś tam stopniu rozszerza tę historię o kilka nowych, momentami interesujących elementów i wydarzeń. Niestety książka napisana jest tak sobie, a przedstawiona w niej fabuła nie wciąga. Nie jest też szczególnie ciekawa, ale to cały czas wampiry w klasycznej formie, więc jeśli ktoś ma alergię na współczesnych metroseksulanych i błyszczących w słońcu krwiopijców, może sięgnąć. A nóż przypadnie mu do gustu.