Dreszcze
Tytuł oryginalny: Dreszcze
Autor: antologia
Wydawca: Gmork 2016
Rok powstania: 2016

“Dreszcze” to wynik konkursu literackiego na opowiadanie w klimatach grozy, którego laureaci mogą zobaczyć swoje teksty wydane w formie książki. I fajnie. Zobaczmy, czy lektura przyprawia o ciarki na plecach.
“Zanim nadejdą śniegi” Piotr Dudek
Alaska, zamieć i bohater w pułapce. Jego samochód utknął na przewróconym pniu, a jedyną nadzieją jest nadciągająca pomoc. Dobry tekst na otwarcie, charakteryzujący się lodowatą atmosferą, takimi sobie dialogami i przewrotnym zakończeniem.
“Koszmary” Emil Gieras
Co nawiedza dziecięcy pokój gdy dziecko śpi? Czasami koszmary. Niebezpieczne istoty wyłaniające się z mroku w złych zamiarach. Same straszydła fajne i pomysł też niczego sobie. Gorzej z wykonaniem, ale mimo nietrafionych metafor i braku jakiegoś połączenia samych koszmarów z pewnym sierocińcem, porządna dawka grozy.
“Szczurowisko” Bartłomiej Grubich
Korporacja i masowe w niej zwolnienia. I nietypowy sposób ograniczenia kosztów. Niewiele tu grozy, za to więcej sensacji.
“We mnie” Artur Jastrzębowski
Diet cud jest całe mnóstwo. Ale ta jedna jest zadziwiająco skuteczna. Gorzej z efektami jej działania. Pewna kobieta ma wrażenie, że coś w niej żyje, ale jej lekarz nie potwierdza jej obaw. Do czasu. Trochę przewidywalne, ale całkiem sprawnie napisane. Przeszkadza niestety kiepska bohaterka.
“Oliś” Jacek Kalinowski
Opiekunka do dziecka, na rozmowie z klientką, dochodzi do wniosku, że nie chce takiego zadania. Nie dość, że rodzicielka jest dziwna i ma bezsensowne wymagania, to jeszcze dzieciak nie zachowuje się normalnie. Tekst napisany chyba pod kątem zakończenia. To jest całkiem niezłe, ale połowa z tego, co dzieje się wcześniej, męczy.
“Życie jak sen” Grzegorz Kałużny
Króciutka historia pewnej przepowiedni. Czy się sprawdzi? Jeśli zechcecie, zobaczycie sami, ale opowiadanie choć dosyć standardowe, czyta się lekko.
“Introligator z doliny płaczu” Grzegorz Kopiec
W pewnym mieście pojawia się introligator, który zachwyca swoimi pracami. Doskonałe technika, wykonanie i materiały. No właśnie, tylko skąd te materiały? Rozpoczęcie tej historii od serii zaginionych kobiet, zdradza trochę za dużo z dalszych wydarzeń, ale na szczęście autor był w stanie zakończyć całość z przytupem i trochę mniej przewidywalnie, niż to by się początkowo wydawało.
“Życie jest niczym, wieczność jest wszystkim” Marta Krajewska
Medium nie może nawiązać kontaktu z duchem. Jej klient ujawnia nowe fakty, które mogą świadczyć, że problemem nie jest spadek formy bohaterki. Całość taka sobie. Czyta się dobrze, ale nic tu nie zaskakuje.
“Trzech panów z jedną nogą” Piotr Skurzyński
Historia pewnej nogi, którą poznajemy od końca (fabułę, nie nogę). Odwrócenie fabuły wyszło fajnie, a czarny humor sprawia, że lektura opowiadania odpręża, choć tematyka najłatwiejsza nie jest. Jeden z fajniejszych tekstów w zbiorze.
“Deratyzacja” Katja Tomczyk
Opowieść o dziennikarzu, który szuka seryjnego mordercy. Przestępca zabił kilka kobiet, po czym zapadł się pod ziemię i nigdy więcej się nie pojawił. Nasz bohater tropi go do kilku lat i czyżby wreszcie wpadł na konkretny ślad? Nieźle napisane z całkiem niezłymi bohaterami. Niestety zakończenie zawodzi na całej linii.
“Trzy Szklanki” Kinga Bągard
Jak mamy zakon i jego młode adeptki, które nie zawsze trafiły tam z własnej woli to raczej wiadomo czego się spodziewać. Dreszcze może i są, ale nie mają nic wspólnego z grozą.
“Martwym ludziom brak tchu” Istvan Vizvary
Polak w Szwecji wyziębiony trafia do szpitala, gdzie tłumaczowi i policjantowi opowiada historię o dziewczynce, która znalazła się z nim w śnieżnej zawiei. Krótkie, szybkie i dobrze się czyta. Równie szybko się zapomina.
“Pokój ich cieniom” Joanna Rybka
Bezdomny podąża śladem pewnej kobiety. Takie ma hobby. Śledzi nocą niewiasty by je nastraszyć. Tym razem, akcja rozwinie się trochę inaczej niż się tego spodziewał. Całość to standard, który czytaliście już milion razy.
“Powiedz mi, jak bardzo cenisz swoje życie?” Kosma Woźniarski
Czasami goście potrafią zmienić nasze życie. Ten szczególnie. Kiedy nieco zaniedbany grafik wpuści do swojego domu nieznajomego gościa, coś w jego dotychczasowej egzystencji się zmieni. Nawet fajne, ale pretekst pod jakim tajemniczy jegomość odwiedza swoją ofiarę mocno naciągany.
“Głód” Anna Grzanek
Bohater śni ciągle jeden koszmar, a w jego mieszkaniu zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Jedynie mieszkająca w tym samym bloku wróżka, zdaje się coś wiedzieć, ale kto by jej tam słuchał. Poprawne opowiadanie, ale brakuje mu wyrazistego zakończenia i czegoś, co zrobiłoby większe wrażenie.
“Dwadzieścia lat później” Katarzyna Rupiewicz
Trzy obdarzone nadprzyrodzonymi mocami bohaterki i tajemnica pewnego sierocińca. I dziennikarz, który chciałby się dowiedzieć czegoś o wypadku z przeszłości. Różne charakterem kobiety, których los potoczył się w różnych kierunkach i wspólna przeszłość. Nie jest to złe opowiadanie, ale brakuje mu jakiegoś pazura.
“Podano do stołu” Martyna Walerowicz
Do pewnego hotelu przychodzi para prosząc o pokój. Ona jest pijana. On wyraźnie nie przypadł do gustu recepcjoniście, który początkowo odmawia im wynajmu twierdząc, że nie ma miejsca, ale po konfrontacji z szefem, ulega. Na swoją zgubę. Moje ulubione opowiadanie w tym zbiorze. Ciekawe, brutalne i z fajnym antagonistą. Jeśli mielibyście przeczytać jeden tekst z tej książki, niech to będzie ten.
“Wiara czyni cuda” Anna Szumacher
Kilkuletni chłopiec zauważa, że między jego rodzicami narasta konflikt. Bardzo mocno modli się o jego rozwiązanie. Zakończenie mocno nijakie, rozegrane za szybko i w sumie nie wiadomo o co chodzi. Zresztą motyw zdrady też nie rozwiązany. Zdradza, nie zdradza? Wątek z bajkami na plus.
“Zabawa w chowanego” Jakub Rykowski
Chłopiec bawi się z kolegami w chowanego, ale po zabawie nie wraca do domu. Wiele osób go widziało, ale nikt nie wie gdzie jest. Na osiedlu pojawia się piesek, którego zauważa jego siostra. Niby ok, ale zakończenie tak bez sensu, że wydaje się wyrwane zupełnie z innej opowieści. A szkoda. Trzeba by albo zmienić finał, albo powiązać go jakoś z wcześniejszymi wydarzeniami. Albo ja po prostu tego nie ogarnąłem.
“Dreszcze” to całkiem solidna antologia i jak to ze zbiorami opowiadań zazwyczaj bywa, każdy powinien znaleźć coś dla siebie. Szczególnie, że nie było tutaj narzuconej z góry tematyki, a co za tym idzie, tematy poruszane przez autorów są najróżniejsze. I poziom literacki też jest różny, ale umówmy się, że wszystkie da się przeczytać bez wielkiego bólu. Moim faworytem jest zdecydowanie “Podano do stołu” Martyny Walerowicz. Zmienił bym tam tylko bohatera, bo ten obecny jest trochę zbyt roztrzęsiony, ale i taki w sumie daje radę. Poza tym najbardziej podobały mi się strachy w “Koszmarach”, zimowe widoki w “Zanim nadejdą śniegi” i czarny humor u “Trzech panów z jedną nogą”. “Introligator z doliny płaczu” też w sumie był niezły. Pozostałe opowiadania zazwyczaj są ok, ale albo zawodziły zakończeniem albo coś mi w nich nie pasowało. Tak czy siak, “Dreszcze” spokojnie można sprawdzić. Na kartach książki kryje się kilka opowieści, którym warto poświęcić nieco uwagi.
“Zanim nadejdą śniegi” Piotr Dudek
Alaska, zamieć i bohater w pułapce. Jego samochód utknął na przewróconym pniu, a jedyną nadzieją jest nadciągająca pomoc. Dobry tekst na otwarcie, charakteryzujący się lodowatą atmosferą, takimi sobie dialogami i przewrotnym zakończeniem.
“Koszmary” Emil Gieras
Co nawiedza dziecięcy pokój gdy dziecko śpi? Czasami koszmary. Niebezpieczne istoty wyłaniające się z mroku w złych zamiarach. Same straszydła fajne i pomysł też niczego sobie. Gorzej z wykonaniem, ale mimo nietrafionych metafor i braku jakiegoś połączenia samych koszmarów z pewnym sierocińcem, porządna dawka grozy.
“Szczurowisko” Bartłomiej Grubich
Korporacja i masowe w niej zwolnienia. I nietypowy sposób ograniczenia kosztów. Niewiele tu grozy, za to więcej sensacji.
“We mnie” Artur Jastrzębowski
Diet cud jest całe mnóstwo. Ale ta jedna jest zadziwiająco skuteczna. Gorzej z efektami jej działania. Pewna kobieta ma wrażenie, że coś w niej żyje, ale jej lekarz nie potwierdza jej obaw. Do czasu. Trochę przewidywalne, ale całkiem sprawnie napisane. Przeszkadza niestety kiepska bohaterka.
“Oliś” Jacek Kalinowski
Opiekunka do dziecka, na rozmowie z klientką, dochodzi do wniosku, że nie chce takiego zadania. Nie dość, że rodzicielka jest dziwna i ma bezsensowne wymagania, to jeszcze dzieciak nie zachowuje się normalnie. Tekst napisany chyba pod kątem zakończenia. To jest całkiem niezłe, ale połowa z tego, co dzieje się wcześniej, męczy.
“Życie jak sen” Grzegorz Kałużny
Króciutka historia pewnej przepowiedni. Czy się sprawdzi? Jeśli zechcecie, zobaczycie sami, ale opowiadanie choć dosyć standardowe, czyta się lekko.
“Introligator z doliny płaczu” Grzegorz Kopiec
W pewnym mieście pojawia się introligator, który zachwyca swoimi pracami. Doskonałe technika, wykonanie i materiały. No właśnie, tylko skąd te materiały? Rozpoczęcie tej historii od serii zaginionych kobiet, zdradza trochę za dużo z dalszych wydarzeń, ale na szczęście autor był w stanie zakończyć całość z przytupem i trochę mniej przewidywalnie, niż to by się początkowo wydawało.
“Życie jest niczym, wieczność jest wszystkim” Marta Krajewska
Medium nie może nawiązać kontaktu z duchem. Jej klient ujawnia nowe fakty, które mogą świadczyć, że problemem nie jest spadek formy bohaterki. Całość taka sobie. Czyta się dobrze, ale nic tu nie zaskakuje.
“Trzech panów z jedną nogą” Piotr Skurzyński
Historia pewnej nogi, którą poznajemy od końca (fabułę, nie nogę). Odwrócenie fabuły wyszło fajnie, a czarny humor sprawia, że lektura opowiadania odpręża, choć tematyka najłatwiejsza nie jest. Jeden z fajniejszych tekstów w zbiorze.
“Deratyzacja” Katja Tomczyk
Opowieść o dziennikarzu, który szuka seryjnego mordercy. Przestępca zabił kilka kobiet, po czym zapadł się pod ziemię i nigdy więcej się nie pojawił. Nasz bohater tropi go do kilku lat i czyżby wreszcie wpadł na konkretny ślad? Nieźle napisane z całkiem niezłymi bohaterami. Niestety zakończenie zawodzi na całej linii.
“Trzy Szklanki” Kinga Bągard
Jak mamy zakon i jego młode adeptki, które nie zawsze trafiły tam z własnej woli to raczej wiadomo czego się spodziewać. Dreszcze może i są, ale nie mają nic wspólnego z grozą.
“Martwym ludziom brak tchu” Istvan Vizvary
Polak w Szwecji wyziębiony trafia do szpitala, gdzie tłumaczowi i policjantowi opowiada historię o dziewczynce, która znalazła się z nim w śnieżnej zawiei. Krótkie, szybkie i dobrze się czyta. Równie szybko się zapomina.
“Pokój ich cieniom” Joanna Rybka
Bezdomny podąża śladem pewnej kobiety. Takie ma hobby. Śledzi nocą niewiasty by je nastraszyć. Tym razem, akcja rozwinie się trochę inaczej niż się tego spodziewał. Całość to standard, który czytaliście już milion razy.
“Powiedz mi, jak bardzo cenisz swoje życie?” Kosma Woźniarski
Czasami goście potrafią zmienić nasze życie. Ten szczególnie. Kiedy nieco zaniedbany grafik wpuści do swojego domu nieznajomego gościa, coś w jego dotychczasowej egzystencji się zmieni. Nawet fajne, ale pretekst pod jakim tajemniczy jegomość odwiedza swoją ofiarę mocno naciągany.
“Głód” Anna Grzanek
Bohater śni ciągle jeden koszmar, a w jego mieszkaniu zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Jedynie mieszkająca w tym samym bloku wróżka, zdaje się coś wiedzieć, ale kto by jej tam słuchał. Poprawne opowiadanie, ale brakuje mu wyrazistego zakończenia i czegoś, co zrobiłoby większe wrażenie.
“Dwadzieścia lat później” Katarzyna Rupiewicz
Trzy obdarzone nadprzyrodzonymi mocami bohaterki i tajemnica pewnego sierocińca. I dziennikarz, który chciałby się dowiedzieć czegoś o wypadku z przeszłości. Różne charakterem kobiety, których los potoczył się w różnych kierunkach i wspólna przeszłość. Nie jest to złe opowiadanie, ale brakuje mu jakiegoś pazura.
“Podano do stołu” Martyna Walerowicz
Do pewnego hotelu przychodzi para prosząc o pokój. Ona jest pijana. On wyraźnie nie przypadł do gustu recepcjoniście, który początkowo odmawia im wynajmu twierdząc, że nie ma miejsca, ale po konfrontacji z szefem, ulega. Na swoją zgubę. Moje ulubione opowiadanie w tym zbiorze. Ciekawe, brutalne i z fajnym antagonistą. Jeśli mielibyście przeczytać jeden tekst z tej książki, niech to będzie ten.
“Wiara czyni cuda” Anna Szumacher
Kilkuletni chłopiec zauważa, że między jego rodzicami narasta konflikt. Bardzo mocno modli się o jego rozwiązanie. Zakończenie mocno nijakie, rozegrane za szybko i w sumie nie wiadomo o co chodzi. Zresztą motyw zdrady też nie rozwiązany. Zdradza, nie zdradza? Wątek z bajkami na plus.
“Zabawa w chowanego” Jakub Rykowski
Chłopiec bawi się z kolegami w chowanego, ale po zabawie nie wraca do domu. Wiele osób go widziało, ale nikt nie wie gdzie jest. Na osiedlu pojawia się piesek, którego zauważa jego siostra. Niby ok, ale zakończenie tak bez sensu, że wydaje się wyrwane zupełnie z innej opowieści. A szkoda. Trzeba by albo zmienić finał, albo powiązać go jakoś z wcześniejszymi wydarzeniami. Albo ja po prostu tego nie ogarnąłem.
“Dreszcze” to całkiem solidna antologia i jak to ze zbiorami opowiadań zazwyczaj bywa, każdy powinien znaleźć coś dla siebie. Szczególnie, że nie było tutaj narzuconej z góry tematyki, a co za tym idzie, tematy poruszane przez autorów są najróżniejsze. I poziom literacki też jest różny, ale umówmy się, że wszystkie da się przeczytać bez wielkiego bólu. Moim faworytem jest zdecydowanie “Podano do stołu” Martyny Walerowicz. Zmienił bym tam tylko bohatera, bo ten obecny jest trochę zbyt roztrzęsiony, ale i taki w sumie daje radę. Poza tym najbardziej podobały mi się strachy w “Koszmarach”, zimowe widoki w “Zanim nadejdą śniegi” i czarny humor u “Trzech panów z jedną nogą”. “Introligator z doliny płaczu” też w sumie był niezły. Pozostałe opowiadania zazwyczaj są ok, ale albo zawodziły zakończeniem albo coś mi w nich nie pasowało. Tak czy siak, “Dreszcze” spokojnie można sprawdzić. Na kartach książki kryje się kilka opowieści, którym warto poświęcić nieco uwagi.