Coś
Tytuł oryginalny: Frozen Hell
Autor: John W. Campbell
Wydawca: 2019
Rok powstania: 2019

Wydanie “Coś” przez wydawnictwo Vesper to całkiem ciekawa historia. Otóż filmy “The Thing” z lat osiemdziesiątych oraz “Istota z innego świata” z lat pięćdziesiątych bazują na tym samym opowiadaniu Johna W. Campbella. Tekst ten jednak był skrócony i przeredagowany. Pełna opowieść została odnaleziona dopiero niedawno i wydana w tym roku. I to właśnie z tą wersją mamy do czynienia w tym wydaniu. Pierwotną, powiększoną i kompletną. Taką jaka miała być od początku? To pozostaje kwestią dyskusji. Zresztą bardzo fajnie jest to opisane we wstępie do tego wydania, który ładnie zaznajamia nas z kontekstem i tłem historycznym powstania tej fabuły.
Ale to tylko dodatki, których nawiasem mówiąc, jest więcej. Przejdźmy jednak do mięska.
Fabuła “Coś” nie będzie dla nikogo zaskoczeniem. W końcu ma już osiemdziesiąt lat na karku, dwie ekranizacje i masę innych odniesień w popkulturze. Naukowcy na Antarktydzie odnajdują statek obcych i jednego przedstawiciela obcej rasy zamrożonego w lodzie. Gdy ten odtaje, okazuje się mniej martwy niż można by przypuszczać. Kosmiczna forma życia potrafi doskonale imitować każde żywe stworzenie. Wkrótce żaden z badaczy nie będzie wiedział, który z jego kolegów jest człowiekiem, a który tylko imitacją. Rozpocznie się walka o przetrwanie jednostki, a może nawet całej ludzkości.
Pierwotnie “Coś” zostało wydane bez trzech pierwszych rozdziałów. Tym razem dostajemy bardziej rozbudowaną historię, ale powiedzmy sobie szczerze, początek nie wnosi jakoś dużo to tej opowieści, choć nie najgorzej sprawdza się jako wstęp. Całość nie jest szczególnie długa, a mnogość postaci sprawia, że mamy tu wielu bohaterów, ale niewiele czasu na zapoznanie się z nimi. Owszem, kilku poznamy lepiej, ale to i tak zbyt mało, by się z kimś utożsamić.
Mimo wszystko autorowi udało się wykreować całkiem fajny klimat zaszczucia, a ciasnota bazy polarnej oraz leżący dookoła śnieg buduje intensywną, choć kameralną atmosferę. No i sam pomysł jest świetny, a sposób w jaki obcy opanowuje kolejne organizmy to rewelacja. I aż szkoda, że mamy tu tak mało opisów. Ja wiem, że to nie jest powieść, ale chciałoby się by autor bardziej pochylił się nad niektórymi wydarzeniami i bohaterami. By trochę bardziej postrzępił pióro opisując przedstawiane wydarzenia. Tymczasem niektóre rzeczy się po prostu dzieją, ale brakuje w nich szczegółów. A szkoda.
Inna sprawa, że film “Coś” Johna Carpentera jest dosyć wierną adaptacją recenzowanej książki, więc pewne sceny same stają przed oczyma, a co za tym idzie, niejako wspomagają wyobraźnię, tam gdzie literacki pierwowzór niedomaga. Wydaje mi się, że ktoś kto jednak nie zna filmu, wolałby nieco obszerniejsze i bogatsze w szczegóły opisy oraz lepiej zarysowanych bohaterów. Nie zmienia to jednak faktu, że niektóre sceny mogą się podobać, a całość niewątpliwie warto jest poznać.
Choć trochę pomarudziłem, to po recenzowaną książkę warto sięgnąć. To cały czas jest świetna historia, a wydanie jakie zaserwował nam Vesper, godnie będzie prezentować się na każdej półce. Twarda oprawa, dobry papier, znakomita grafika na okładce, rysunki uprzyjemniające lekturę oraz garść dodatkowych materiałów sprawiają, że dostaliśmy chyba najbardziej kompletne wydanie “Coś” Johna W. Campbella. Sama opowieść nadal trzyma formę, choć nie da się ukryć, że została lekko nadgryziona zębem czasu. Dla fanów ekranizacji (tej Carpentera) pozycja obowiązkowa. Pozostali powinni spróbować. W końcu cóż cieszy bardziej niż kosmici imitujący ludzi.