19.02.2016 | bloody-disgusting.com | underluk
Jak donosi serwis Bloody-Disgusting ruszyły prace nad nową odsłoną "Wysłannika piekieł" ("Hellraiser"). Z jednej strony jest to dobra, a z drugiej zła wiadomość.
Dobra pod tym względem, że powstanie nowa odsłona. Zła, gdy zastanowimy się nad motywacjami powstania tej produkcji i zobaczymy co za nią stoi.
Informacja o tym, że film powstaje została ujawniona przypadkiem, gdy Heather Langenkamp wygadała się w jednym z wywiadów, że w przyszłym tygodniu wchodzi na plan tej produkcji i zagra w niej niewielką rolę. Gdy to wyszło na jaw, Doug Bradley (odtwórca Pinheada) oświadczył na swoim facebookowym profilu, że nie jest związany z projektem.
Powstała teoria, że film nie powstaje dlatego, że ktoś ma na niego dobry pomysł, a dlatego żeby Dimension nie straciło praw do licencji. Tak jak niedawno stało się to z Halloween (o czym też pisałem). By tak się stało, kolejna część musi szybko ujrzeć światło dzienne, co w przypadku tego cyklu nie jest nowością bo z identyczną sytuacją mieliśmy do czynienia w przypadku "Hellraiser: Revelations" z 2011 roku, który wyreżyserował Víctor García, a scenariusz napisał Gary Tunnicliffe. Tamten film nie cieszy się dobrą opinią, ale tym razem za kamerą ma stanąć drugi z wcześniej wymienionych panów.
Serwis Bloody Disgusting dotarł do informacji, jakoby nowy "Hellraiser" miał być oparty na scenariuszu horroru "Judgment", który w 2013 roku poniósł klęskę na Kickstarterze. Fabuła tamtego filmu opowiadała o policjancie ścigającym seryjnego mordercę, którego czyny są osądzane przez istotny wysłane ze świata podziemnego.