21.02.2016 | ppe.pl | underluk
Na pewno kojarzycie "Niezniszczalnych" Sylvestra Stallone. Wyobraźcie sobie taką samą koncepcję, ale przeniesioną na podwórko horrorów. Czymś takim ma być "Death House".
Pomysł na fabułę jest prosty. Rząd w tajnym ośrodku badawczym trzyma pod kluczem największe szumowiny tego świata i przeprowadza na nich eksperymenty medyczne. Pewnego razu coś idzie nie tak i więźniowie wydostają się na wolność. Pomóc może tylko "piątka złych" przejawiających nadnaturalne moce.
Ale to jest tylko preteksty by na ekranie przewinęła się cała plejada gwiazd, które straszyły nas w niejednym horrorze. I tak do produkcji zaangażowani zostali m.in.: Robert Englund (Koszmar z Ulicy Wiązów), Kane Hodder (seria Piątek trzynastego), Doug Bradley (Hellraiser), Bill Moseley (Noc żywych trupów, Dom 1000 trupów), Michael Berryman (Wzgórza mają oczy), Don Shanks (Halloween 5, Kruk 3), Camille Keaton (Pluję na twój grób), Dee Wallace (Wzgórza mają oczy, Skowyt, Cujo), Ken Foree (Świt żywych trupów, Teksańska masakra piłą mechaniczną 3), Barbara Crampton (Re-Animator) czy Danny Trejo (Od zmierzchu do świtu, Maczeta). Sama śmietanka.
Za scenariusz odpowiada Gunnar Hansen (Leatherface z pierwszej "Teksańskiej masakry piłą mechaniczną"), który sam miał również wystąpić w filmie, ale w zeszłym roku niestety przegrał walkę z rakiem. Na krześle reżysera zasiądzie Harrison Smith, który zapewnia, że będziemy mieli do czynienia z pełnoprawnym i krwistym horrorem.
Premiera przewidziana jest na przyszły rok.