22.01.2017 | facebook.com/domhorroru | underluk
I to jeszcze jak. W ten weekend na fanpage'u wydawnictwa Dom Horroru posypały się zapowiedzi. Czas rozbić skarbonki.
Obyło się bez większych konkretów i dat. Nie podano także wszystkich tytułów, ale ogólnie rzecz biorąc wiadomo na co czekać. Po kolei.
Z wielką przyjemnością i zaszczytem informujemy, że już niedługo proza tego Pana wraca do Polski i miejmy nadzieję, że na dobre.
Miło nam ogłosić, że jednym z autorów, który pojawi się ze swoim literackim dorobkiem w wydawnictwie Dom Horroru będzie... nie kto inny jak sam...
JOHN EVERSON!
Dodamy tylko [...], że będzie to oczywiście tekst premierowy
Zainteresowani? To lecimy dalej. Teraz informacja, która na mnie zrobiła największe wrażenie i tytuł, na który czekam najbardziej.
W tej chwili kończymy prace nad tłumaczeniem pewnej powieści Pana, którego zdążyliście już bardzo dobrze poznać przy okazji zbioru opowiadań "Wypuść mnie, proszę". W tej chwili nie ujawniamy jeszcze tytułu powieści, ale...możemy Wam powiedzieć, że będzie to zgoła inna propozycja niż zbiór opowiadań tego autora, powieść, która ugruntowała jego pozycję literackiego mistrza horroru w USA i na całym świecie...
EDWARD LEE tym razem powraca do Polski z pełnowymiarową powieścią i jesteśmy z tego faktu diablo zadowoleni i diablo dumni! (mamy nadzieję, że nie tylko my)
Domyślam, się tytułu, ale czekam na oficjalne potwierdzenie.
Ale to jeszcze nie koniec zapowiedzi. Teraz przenosimy się na polskie podwórko. Okładkę i skład "Ofiarologii" Karoliny Kaczkowskiej i Tomasza Czarnego poznaliśmy już wcześniej, ale teraz mamy okazję przeczytać fragment jednego z opowiadań ("Córeczka tatusia") zamieszczonych w tym zbiorze.
Roman stawił się na Zielnej kilkanaście minut przed umówioną godziną. Żałował, że nie mógł przyjść tu za dnia na mały rekonesans, bo teraz nie wiedział, czego się spodziewać. Wcisnął się w najbardziej zacieniony kąt i czekał. Punktualnie o drugiej zjawił się wysoki chłopak w skórzanych spodniach i ramonesce. Upewniwszy się, że Rafał rzeczywiście przyszedł sam, Roman wysunął się z cienia. Nie spodobał mu się styl chłopaka, ale niewątpliwie odzwierciedlał on upodobania Emmy. Ufarbowane na czarno i ufryzowane na gotycką modłę włosy, oczy podkreślone kredką i kilka kolczyków w uszach i na twarzy. Do tego jakieś lateksopodobne wdzianko. Koleś wyglądał, jakby urwał się z alternatywnej sesji foto, co nie było dalekie od prawdy.
- Jesteś sam? – zapytał.
Roman, nie chcąc tracić czasu na formalności, potakująco skinął głową, choć w normalnych okolicznościach poufałość gówniarza wkurzyłaby go. Ale cóż. Tu Rafał miał nad nim przewagę, a co więcej, od niego zależało być albo nie być Emmy.
- Wzywamy policję? – spytał chłopaka córki.
- Zwariowałeś?! Myślisz, że oni nie są w tym umoczeni? Stary, połowa ratusza należy do tego kultu pojebów. Nikt nam nie pomoże. Jesteśmy tylko dwaj i tylko sobie możemy ufać.
- No to prowadź.
- Pojedziemy na miejsce moim samochodem. Jedna uwaga. Musisz to włożyć i nie zdejmować przez całą drogę. – Rafał podał Romanowi czarny worek z materiału.
Wiemy, że w zbiorze na pewno znajdą się opowiadania:
- Milf
- Noc koprowampirów
- Kość
- Wielka miłość
- Chłopiec z kutasim łbem
- Dominacja
- Tabu
- Worek na spermę
- Dysmorphophilia
- Lalka
- Córeczka tatusia
- Lewa
- Oddałam ciało w dobre ręce
Plus być może coś jeszcze.
No i dla przypomnienia fantastyczna okładka.
Na koniec, dostaliśmy zapowiedź pierwszego tomu cyklu "Lepszego świata nie będzie" zatytułowanego "Syndrom Riddocha" pióra znanej i lubianej Sylwii Błach.
Dom Horroru ujął to tak:
Jesteśmy zasmuceni i bardzo nam przykro...naprawdę...
ale musimy zmartwić tych, którzy w nas nie wierzą i nas nie wspierają ;)
Bez zbędnego rozwodzenia się, konkrety:
Poniżej prezentujemy Wam roboczą wersję okładki naszej pierwszej powieści, a jest nią... SYNDROM RIDDOCHA Tom Pierwszy Lepszego świata nie będzie, autorstwa Sylwii Błach :)
Według nas powieść naszej autorki jest r e w e la c y j n a, dlatego oczywiście ją wydajemy. Szczegóły już wkrótce, a przedsprzedaż rusza szybciej niż myślicie.
Autorem okładki jest Dawid Bołdys.
I fajnie, choć nad okładką moim zdaniem, trzeba jeszcze popracować. Postać laski jakaś strasznie sztywna, a ten pistolecik... panie, daj pan spokój. Ta broń nawet w sf ze stajni SyFy wyglądałaby badziewnie.
Jak widać, jest na co czekać.